Hejka wszystkim!
Chciałabym, was przeprosić za moją długą nieobecność, ale miałam bardzo dużo rzeczy na głowie
i nie miałam czasu kiedy wejść. Jednym z tych problemów było moje zagrożenie z matematyki,
które jakimś cudem udało mi się poprawić na 2- dzięki pewnej przemiłej koleżance.
Drugim problemem było to, że strasznie przejmowałam się hejtami, ale teraz jakoś już nie
zwracam na to uwagi. Przeczytałam parę blogów na temat pewności siebie i jak widać
coś to dało. Od ostatniej notatki minęły 2 tygodnie, więc od paru dni już przygotowywałam
się do napisania tej notki, cudem mi się udało, ale ważne że, jest. W ostatnich dniach nie działo
się nic szczególnie ważnego. Wczoraj zaczęły się dni patrona szkoły do, której chodzę. Taka
impreza jest organizowana co roku, każda klasa ma za zadanie zdobyć jak największą ilość
punktów, z danego im zadania z przedmiotu. Przedmioty jakie były to: polski, matematyka,
fizyka, geografia, chemia i biologia. Jak już wszystkie klasy skończyły to, wszyscy się zebrali
na holu i tam zostały przedstawione wyniki. Moja klasa zajęła któreś tam miejsce (niestety
nie pamiętam które, bo nie słuchałam, gdyż było mi zbyt gorąco XD) Wszystko skończyło
się o godzinie 13:00, byłam szczęśliwa, że w końcu mogłam iść do domu. jak wróciłam do
domu, zjadłam szybko obiad i zaczęłam zbierać się na korepetycje z angielskiego, zrobiłam
parę zadań i nauczyłam się opowiadać "Jak Polacy obchodzą urodziny". Po korkach
pojechałam od razu z mamą do domu. I resztę dnia spędziłam na dworze. Grałam z bratem
w koszykówkę piłką z "Charmy Kitty" x3 a potem tą samą piłką w nogę. (Nie umiem grać
ale co tam xD)
Ale się rozpisałam haha :) 1 maja pojechałam razem z mamą, babcią, 2 ciociami i kuzynką do
lumpa. Myślałam, że nic dla siebie nie znajdę, ale się myliłam, znalazłam bardzo dużo uroczych
rzeczy. Na początku pani sprzedawczyni wszystko wciskała mi na siłę, ale potem kiedy zaczęłam
sama grzebać w ciuchach nie dostałam nic. Po około godzinie miałam zapakowaną całą reklamówkę
ubrań, byłam szczęśliwa, mimo że i tak potem z połowy rzeczy zrezygnowałam. Po upływie 2
godzin w końcu zdecydowałam się z mamą co biorę a co nie.
A tu parę ubrań które kupiłam:
Po zakupach w lumpie pojechałyśmy do cioci bez zapowiedzi zrobić jej niespodziankę, jednak
okazało się, że nie było jej w domu bo poszła z koleżankami na Nording Walking, a w domu
zastaliśmy jej partnera i synka. Po upływie 15 minut ciocia wróciła i przesiedziałyśmy u nich coś
około 1 i pół godziny. I zaraz potem musiałyśmy jechać do domu, bo co sobie mój tato pomyśli, że
jeździmy na zakupy i tak późno wracamy XD Kiedy już byliśmy niedaleko domu mojej mamie
się przypomniało, że zapomniała wziąć torebkę, więc musiałyśmy się wrócić. No i znowu moja
mama rozmawiała z ciocią, a ja siedziałam w strasznie nagrzanym samochodzie bo nie chciałam
wychodzić na słońce. W końcu wróciłyśmy do domu i od tamtego czasu byłyśmy w nim
tylko we dwie, babcia poszła do swojej mamy, a chłopaki poszli pracować w pole.
Po południu przyjechała do nas ciocia (ta której zrobiłyśmy niespodziankę) przywiozła od swojej
koleżanki ubrania, gdyż ta koleżanka chciała zarobić pieniądze i te ubrania sprzedać, wybrałam prawie
wszystko, zostały tylko 2-3 rzeczy, które oddałam. Jestem zadowolona bo mam teraz w czym
chodzić haha ;) Mam teraz jak co dobrać i jest mi po prostu łatwiej, wybrałam 2 spódniczki
i 2 bluzki, na jednej z nich pisze coś po japońsku (wydaje mi się, że to jest napisane po japońsku xd)
niestety nie wiem co to znaczy.
A tu ubrania, które wybrałam:
Stylizacje pojawią się w następnej notce, myślę, że ta notka wam się podobała i myślę, że jak
będę i znajdę troszkę wolnego czasu to inne notki też takie będą. W następnej notce napiszę wam
co działo się drugiego dnia patrona, czyli dzisiaj, dosyć dużo tego jest, ale wiem, że nudne nie będzie.
I..i wciąż oczekuję, aż moja mam przywiezie mi lustro od cioci bo nie mam jak robić zdjęć moich
stylizacji, ale myślę, że kiedyś ktoś mi je przywiezie.
Życzę wszystkim miłego wieczoru i
Dobranoc! ❤ ♡
Zazdroszczę Ci tej różowej bluzeczki *o* jest cudna <3 Ah te zagrożenia z matmy... :c
OdpowiedzUsuńPierwsza bluzeczka naprawdę trafia w mój gust do kawaii-uroczych-aww-ubrań~
OdpowiedzUsuńSama czasami zaglądam do sklepów z używanymi rzeczami, ale nigdy nie mogę nic dla siebie znaleźć:x